Studenci a choroby psychiczne

Wywiad z dnia 26.02.2013.

– Czy często zgłaszają się do Państwa studenci z zaburzeniami psychicznymi?
Oczywiście, że się zgłaszają, jednak stanowią ok. 20% wszystkich osób przychodzących do naszego centrum. Studenci to osoby dorosłe, które na pewnym etapie życia (zakładam, że średnio między 19-stym a 25-tym rokiem życia) cierpią z powodu objawów związanych z ich życiem emocjonalnym, towarzyskim, rodzinnym czy zawodowym. Specyfika tej grupy osób jest o tyle ciekawa, że oprócz zmagań z życiem studenckim, osoby te przechodzą również ewolucyjnie nieunikniony kryzys między adolescencją a wejściem w dorosłość. Doświadczają kilku rozwojowo ważnych konfliktów wewnętrznych, jak intymność a budowanie bliskich relacji, indywidualność a zależność, wybór ścieżki zawodowej. Mam taką intuicję, w oparciu o doświadczenie pracy z młodymi dorosłymi, że studenci znacznie częściej niż inne osoby w podobnym wieku zgłaszają się na leczenie w związku z powyższymi problemami życiowymi. Przyczyn tego stanu może być kilka. Być może m.in. mniej boją się stygmatyzacji, kierują się własną opinią lub stylem życia płynącym z zachodnich granic, mają większe przyzwolenie wewnętrzne na pracę ze swoją psychiką, a może system edukacji wzmaga trudności z radzeniem sobie. Dodatkowo osoby te różnią się między sobą rodzajami zaburzeń i głębokością objawów.


– Jakiego rodzaju są to zaburzenia?
Nie sposób określić, które z zaburzeń dominuje w tej grupie. W warunkach polskich brakuje statystycznych badań epidemiologicznych z tego zakresu, choć pewne prace w tym kierunku zostały już podjęte, chociażby w środowisku wrocławskim. Przypuszczam, że podobnie jak w całej populacji na pierwsze miejsce wysuwać się będą zaburzenia nastroju, zaburzenia lękowe i nadużywanie substancji psychoaktywnych. Jednak należy podkreślić również, że części zaburzeń psychicznych towarzyszą dolegliwości somatyczne (m.in. choroby skóry, jak atopowe zapalenie skóry, trądzik, astma, ataki paniki, kołatanie serca, płytki oddech, mutyzm, niedowłady kończyn), które mogą być najbardziej widoczne dla samej osoby cierpiącej jak i dla otoczenia.


– Jakie jest podłoże tych zaburzeń? (np. stres wywołany zmianą otoczenia)

Im więcej wymieniłabym czynników, tym zapewne trafniej opisałabym podłoże tych zaburzeń. Jednak, jak rozumiem, niewiele wniosłoby to dla konkretnej osoby, czytającej ten artykuł. Ponieważ nie ma uniwersalnej przyczyny. Każdy cierpiący potrzebuje doszukać się własnej kombinacji czynników przyczynowo – skutkowych aktualnego stanu. W dodatku nie sposób osiągnąć całkowitej pewności w tej materii. Należałoby jednak podać – niczym truizm –  kombinację następujących czynników: wyposażenia genetycznego z mechanizmami wewnątrzpsychicznymi, zabarwioną doświadczeniami społecznymi, w tym środowiskiem rodzinnym, ważnymi relacjami i pewnymi czynnikami kulturowymi.


– Z czym mają największy problem podczas trwania studiów?

Z nowa formą życia i przyswajania wiedzy, tak różną od modelu edukacji wcześniejszej, często poza miejscem zamieszkania, która stwarza konieczność podejmowania nowych obowiązków. Dodatkowo problemu dostarczają ogromne ambicje i oczekiwania związane z charakterystycznie polskim podejściem do edukacji wyższej. Mam wrażenie, że istnieje niepisana norma społeczna, aby młody „szanujący się” Polak posiadał wykształcenie wyższe, bo inaczej nie znajdzie „dobrej” pracy. Tymczasem uważam, że jest to całkowite kłamstwo, pozbawiające tysiące młodych ludzi inicjatywy, kreatywności i radości z odkrywania siebie. Z badań wynika, że osoby, które dobrze radzą sobie na studiach (przy aktualnym systemie edukacji), to introwertywni neurotycy. Aby dobrze przyswoić teoretyczny materiał z kilku, czy kilkunastu egzaminów, potrzeba zahamować ogromną część własnej energii życiowej. Energii życiowej i chęci nabycia nowych umiejętności nie brak młodym Polakom, jednak po 5 latach życia od sesji do sesji, często tracą z oczu własną inicjatywę. A model życia, w którym ciągle podlega się zewnętrznym wytycznym i ocenie, staje się modelem funkcjonowania w dalszej dorosłości. Czy to nie smutne?
Przedstawiłam tu sytuację dotyczącą wszystkich studentów, również osób ze zdiagnozowanym zaburzeniem psychicznym. Jednak te ostatnie osoby będą tym bardziej narażone na arbitralne wymogi systemu edukacji, w kwestii terminów zaliczania kursów, zakresu materiału, lękowego systemu weryfikacji zdobytej wiedzy czy umiejętności (egzaminy na czas, testy wielokrotnego wyboru, itp.). Nie można również zapomnieć, że wykładowcy są również ludźmi, którzy tak samo mogą cierpieć na zaburzenia psychiczne, a przynajmniej na zmiany nastrojów, czy doświadczać trudnych zdarzeń w życiu.


– Jak należy pomóc osobom chorym psychicznie?

Uważam, że ważne, aby głośno powiedzieć, że pomocy chorym psychicznie udzielają specjaliści. Nie można wymagać od rodziny, znajomych, czy grona pedagogicznego, aby udzielali pomocy tym osobom. Wręcz nie powinni. Natomiast, to co można zrobić w codziennym życiu, to być w otwartym kontakcie z taką osobą. Jest to taki sam priorytet jak w każdej innej relacji. Otwartość na wyrażanie emocji, w tym na wyrażanie sprzeciwu, kiedy czujemy, że coś nam nie odpowiada, oraz otwartość na przyjęcie i akceptację odmienności.


– Jak powinni zachowywać się wykładowcy wobec osób chorych psychicznie?

Studenci ci wymagają, tak samo jak każdy inny student, indywidualnej uwagi, otwartego kontaktu, ustalenia wzajemnych zasad względem realizacji założeń uczelnianych. Zaburzenie psychiczne nie jest równoznaczne z upośledzeniem umysłowych. Studenci ci wykazują taką samą, a czasem nawet wyższą inteligencję. Bywa tak, że potrafią realizować ponadprzeciętne osiągnięcia w jednej specjalizacji, która ich interesuje, przy czym zupełnie nie interesować się inną, przez co ją zupełnie zaniedbywać. Ale czy właśnie nie na tym polega rozwój własnych kompetencji?
Należy jeszcze podkreślić, że w sytuacjach ostrych, kiedy student staje się agresywny lub autoagresyny, albo traci zdolność testowania rzeczywistości, tzn. wypowiada treści urojeniowe, ma halucynacje, traci orientację co do miejsca, czasu lub własnej osoby – należy bezzwłocznie wezwać Pogotowie Ratunkowe. Są to sytuacje kryzysowe, które zdarzają się bardzo rzadko i tylko w kilku zaburzeniach psychicznych.


– Gdzie studenci powinni szukać pomocy?
W ośrodkach państwowych – wówczas nieodpłatnie, w ramach ubezpieczenia studenckiego –  np. w Poradniach Zdrowia Psychicznego, przy szpitalach, przy ośrodkach zdrowia, ale też czasami przy uczelniach w Akademickich Poradniach Zdrowia Psychicznego.
W gabinetach prywatnych, których z roku na rok przybywa na rynku polskim.
Osoby z zaburzeniami psychicznymi, jak i osoby z płytszymi dolegliwościami emocjonalno-psychicznymi, mogą wybierać spośród licznych form pomocy: farmakoterapii u psychiatry, psychoterapii indywidualnej lub grupowej u psychoterapeuty, konsultacji u psychologa, zajęć psychoedukacyjnych, terapii zajęciowej (muzykoterapii, psychorysunku, relaksacji, psychoterapii tańcem i ruchem) oraz osteopatii.